piątek, 2 grudnia 2011

Profilaktyka

Rak szyjki macicy.Badania profilaktyczne czyli cytologia. Bezpieczna, bezbolesna, bezpłatna. I bez...sensu. Właśnie dziś usłyszałam w telewizji informację, że 60% prawidłowych wyników jest źle wykonanych. I mając dobry wynik cytologii można hodować sobie raczka nie mając o tym pojęcia. Ba, kiedy się to pojęcie uzyska może już być "musztarda po obiedzie".
Tak naprawdę to tylko szczepionka daje szansę. I każda z nas może się zaszczepić. Bez względu na wiek.
Czyli przekazano nam informację: "Róbcie sobie kobitki tę cytologię co 2 lata, i tak g.... ona wam da. A jak się zaszczepicie to wtedy możecie spać spokojnie."
I tu dochodzimy do sedna. Czyli do kasy. Jedna szczepionka kosztuje ok. 500 zł.Trzeba wykonać trzy. Prosty rachunek: 1500 zł.
To ja pytam: po jakiego grzyba badania profilaktyczne? Ktoś za nie płaci niepotrzebnie jeśli są do niczego. To może przeznaczyć kasę na szczepionki? I profilaktycznie zaszczepić kobiety. Przynajmniej te, które będą chciały?I nie straszyć nas statystykami, które mówią, że rocznie 400 kobiet zapada na raka szyjki macicy, a 50 umiera?
Bo jeszcze dłuuuuugo przeciętnej Polki nie będzie stać na szczepionkę.
A może naprawdę trzeba ten kraj profilaktycznie zaorać???????

sobota, 19 listopada 2011

***

Samotność jest straszna.Romek w pracy a ja mam duuuuuużo czasu na głupie myśli.
To idę myśleć.
Głupio.
I wyobrażać sobie wszelkie katastrofy.

środa, 9 listopada 2011

niedziela, 6 listopada 2011

Dowartościowanie

Nic tak dobrze człowiekowi nie robi na samopoczucie jak kiedy się spodziewasz aprobaty i akceptacji a dostajesz między oczy...
Uprzejmie dziękuję !
Myślałam, że takie wydarzenia należą do przeszłości...
Niestety... jak najbardziej jest to teraźniejszość.
Cóż, trzeba się po "kopie" pozbierać i iść przez życie dalej.
Że też ja taka niereformowalna jestem... wciąż się spodziewam dobrego...

piątek, 4 listopada 2011

buuuu

Życie jest niesprawiedliwe i trudne!!!
Ja się nie zgadzam!!!
Kiedyś czytałam, że Panu Bogu zdecydowanie nie udały się 2 rzeczy: mężczyźni i zęby. Całe życie się skłaniałam do poglądu, że zdecydowanie mężczyźni...
Ale dziś mi się złamał ząb.
A Mój Mąż jest całkiem grzeczny.

wtorek, 1 listopada 2011

Nie lubię! Znowu nie lubię.

To niesprawiedliwe jest !!!
Poproszę o powrót do czasów kiedy wszystkie pokolenia mieszkały pod jednym dachem. I kiedy mężczyźni brali sobie żony z sąsiedniej wsi! Analogocznie : kobiety wychodziły za mąż za facetów "zza miedzy". Ja tak wyszłam za mąż i, co więcej, Mój Mąż się tak ożenił !
I dobrze, i przynajmniej, jak już się wyprowadziliśmy na drugi i trzeci koniec świata, to nie było problemu, do której babci jechać.
A teraz co??? Wyjdzie taka córka (moja) za mąż za faceta z całkiem obcej wsi (znaczy z Katowic), do której to wsi trzeba jechać z naszej wsi trzy dni wołami. Następnie wyprowadzą się oboje jak najdalej od przodków (co im się teściowe będą wtrącać!) na 17 koniec świata. Następnie urodzą sobie takiego Wojtusia...
I jak przyjeżdżają w odwiedziny to ani ja nie czuję się usatysfakcjonowana ani Babcia Małgosia. Najbardziej usatysfakcjonowane są środki transportu, a ściślej: właściciele tychże, bo mają stały dochód !!!
Bo do sąsiedniej wsi to można pieszo, rowerkiem, wozem drabiniastym... i czym tam jeszcze...
A tak to mi tylko zostaje rano Wojtusia ubrać do wyjścia, a wieczorem rozebrać i ewentualnie wykąpać...

poniedziałek, 24 października 2011

Wycieczka do depresji

Wybraliśmy się wczoraj na wycieczkę. Miała to być wycieczka do nikąd. Okazała się wycieczką do depresji...
Lubimy sobie wsiąść do autka i jechać przed siebie. I tym razem również tak zrobiliśmy.
Jedziemy. Gadamy. Podziwiamy widoki. Znaczy: Romek podziwia. Ja się dziwię. Że On podziwia.
Bo dla mnie jesienne widoki nie są do podziwiania. Tylko do smutku.
Jak widzę szare pola, uschłą kukurydzę, drzewa bez liści, mgłę, dymy sączące się z kominów i bure chmury na niebie to to nie jest piękne. To jest ponure i przygnębiające. I od razu zrobiło mi się smutno i przypomniały mi się wszystkie problemy i wszystkie krzywdy, których kiedykolwiek od kogokolwiek doznałam...
I teraz mam depresję!!!

sobota, 15 października 2011

Umierać czas...

Nie, nie jestem chora. Jestem tylko zdziwiona. Można umrzeć ze zdziwienia? Można !!!
Byłam wczoraj u dentysty. Jako, że to bardzo humanitarny gabinet dentystyczny jest, Pani Dentystka dba o dobre samopoczucie pacjentów. W ramach tego dbania dzieci na przykład dostają po wizycie zabawki. Dorośli nie. Ale i dzieci i dorośli mogą sobie, siedząc na fotelu, oglądać telewizję. Wybór duży, programów mnóstwo, każdy coś dla siebie znajdzie...
Ja trafiłam wczoraj na program "kobieta cafe"bodajże. Pani Prowadząca (miła, sympatyczna i akceptująca - prawdziwa profesjonalistka!) rozmawiała i wysłuchiwała zwierzeń trzech atrakcyjnych pań w różnym wieku i o różnej aparycji.
Panie owe łączyło jedna: każda z nich miała kochanka.
Związek Pierwszej trwa już 23 lata i jest szczęśliwa, nigdy nie myślała o żadnej zmianie (typu: inny facet, ślub z tym, z którym jest). Ot taka altruistka: samotne wieczory, święta, urlopy. Miłość, kurcze!!!
Druga po iluś-tam latach (wynik dwucyfrowy) jest od roku szczęśliwą narzeczoną pana kochanka. Cieszy się oczywiście. Choć, jak sama wyznaje, nigdy nie liczyła, że do tego dojdzie.
Trzecia: młoda dziewczyna i sponsor 40 lat starszy. Przyjaźni potrzebował. I płaci za tę przyjaźń. A panienka nam wyznaje, że ma świadomość, że to nie na zawsze. Więc bardzo stara się nie zakochać.
Żony? Żony nie są problemem. Nudzą, nie rozumieją, nie są przyjaciółmi.
No właśnie...bo cóż to za przyjaciel, któremu nie można powiedzieć, że się ma kochankę!!!
Na pytanie Pani Prowadzącej czy nie przeszkadza im to, że się muszą dzielić i świadomość, że ich panowie współżyją ze swymi żonami, wszystkie trzy zgodnym chórkiem zaprzeczyły. Nie, nie przeszkadza i one wiedzą, że nic takiego nie ma miejsca. Po prostu: każdy z nich czeka aż żona uśnie i dopiero potem przychodzi do łóżka owijając się szczelnie osobną kołdrą.
A potem Trzecia opowiadała jak marzy o Wielkiej Miłości...
A czy opowie kiedyś swemu mężowi o sponsoringu?
Tak, oczywiście.
A jak on tego nie zaakceptuje?
I wtedy Pierwsza wygłosiła opinię: "Musi. Musi cię szanować. Musi być ciebie wart."

Jest takie przysłowie "wart Pac pałaca".
Ale nie sądzę, żeby to o to chodziło.
Nie będę pisać o szacunku, o uczciwości, i innych wartościach.
Nie będę ogóle tego komentować !
Pójdę sobie umrzeć.
Do widzenia.

piątek, 14 października 2011

Nie lubię

Jest 9.00 a na termometrze za oknem - 3 TRZY !!! stopnie.
A ja muszę wyjść z domu i udać się w podróż środkiem komunikacji miejskiej. Czego nienawidzę.
I jeszcze do tego u celu podróży mam być o 11.00. Autobus- jedyny- odjeżdża z mojej wsi o 9.48, jedzie około 12 minut. Do tego trzeba dodać czas potrzebny na dojście na miejsce - to jest około 10 minut...Z wyliczeń jasno wynika, że zostało 50 minut zmarnowanego życia!!!
Jedynym jasnym promykiem w tym oburzającym incydencie, jest fakt, że udaję się do stomatologa. A to mnie zawsze raduje!!!

środa, 12 października 2011

No to jedziemy!!!

A co ma mi się takie miejsce marnować !!!Tu nie będzie zabawnie. Ani śmiesznie. Ani nawet wesoło.
Tu będę warczeć i marudzić i wkurzać się o byle co.
Narzekać. O, narzekać też będę, a co?!
A poza tym, to się jeszcze zobaczy...